środa, 31 lipca 2013

Niech się mury pną do góry :))

No i jest troszkę czasu na uzupełnienie zaległości.

Materiał jaki wybraliśmy na ściany zewnętrzne to beton komórkowy 24cm H+H pióro wpust  klasy 600 TLMB w dużej dokładności +-1mm. Sam wybór materiału to nie lada wyzwanie, lecz jakoś mnie przekonało to co wyczytałem o tych bloczkach.




Hurtownia, która nas zaopatruje w materiały zapewniła szkolenie murarzy na naszej budowie w technice na klej a nie na zaprawę ( plus materiału- mało mostków termicznych ściany. Cienka warstwa kleju to około 2-3mm w porównaniu do cementowej nawet 15mm i duuuże mostki termiczne :))

Tomek od szkolenia uprzedził że trzeba zamurować pieniądze na pierwszej warstwie by pieniądze zawsze były w domu, wiec wrzuciłem 10zł w folii i oby nie trzba było ich kiedyś wyciągać :)))



No i murowanie """klejenie""  ;)
Trwało to tyle z nadprożami i kominami.

17.07.2013 godz.9.30

17.07.2013 godz. 10.30



18.07.2013 godz. 8.00






18.07.2013 godz. 20.00








Nadproża lane i kominy
20.07.2013 godz. 20.00








Po zakończeniu dołu ścian nośnych oraz nadproży można było zbierać materiały na strop ---------i tu się zaczęły schody, ponieważ w projekcie jest strop typu teriva (gęsto żebrowy) a my przecież takiego nie chcemy mmmmmmmmmmm.
Telefon do projektanta adoptującego i wojna o zmianę która już była wcześniej ustalona, lecz nie wykonana.
Po długotrwałych negocjacjach doszliśmy do """porozumienia""" i projektant zmienił strop i obliczył nowy typu żelbetonowy monolit.

Trzeba było zacząć szalowanie stropu i szykowanie zbrojenia na strop. Dokładnie w tym czasie był najgorętszy dzień roku i chłopaki jakoś sobie radzili z przerwami, ale nie powiem było gorąco.

W aucie pokazywało 41, ale w cieniu było typowo afrykańsko :) 35-36*C o godzinie 17.31. w nocy 25*C

29.07.2013 godz.17.30


29.07.2013 godz. 20.00
od frontu




od ogrodu


i góra


Można powiedzieć że dziś tj 31.07.2013 chłopaki zrobili pierwszą siatkę stropu (na dwie) i wszystkie podciągi (belki nośne) oraz zbrojenie wieńca i balkonów jeszcze brak zdjęć. :)))


czwartek, 11 lipca 2013

Stan '0"

Przyszła pora na następne prace ziemne. Udało się załatwić płyty betonowe, aby ciężarówka wywożąca ziemię nie utknęła i zaczęliśmy o 8 rano. Dzień wcześniej ułożyliśmy płyty i spotkało nas gradobicie niezwyczajnych rozmiarów. Masakra nigdy takiego czegoś nie widziałem.

18.06.2013



Koparka na gąsienicach poradziła sobie z gruntem i załadowała 19 wywrotek ziemi w 9 godzin. Byłem tam cały dzień i prawie zszedłem ze świata około 30 stopni w słońcu, ale bitwa wygrana. 

19.06.13

 Następny dzień to zakładanie szalunków i wyrównanie terenu  pod zalanie. Na spód poszedł suchy beton do wchłonięcia wilgoci i zabezpieczenia fundamentów.

20.06.13


Profile betonowe pod zbrojenie żeby nie leżało na samym dole.

21.06.14

Zalewanie - to była tragedia.
Nie dało się załatwić pompy o zasięgu 28m więc na farcie miałem rury kanalizacyjne 160mm i wykorzystaliśmy do uzupełnienia braków około 6m, ale się udało.
21.06.13

Podlewanie betonu co 3 godziny wodą, żeby nie spękał.

21.06.14


No i udało się zalać fundament bez deszczowej aury, która by nam popsuła szyki.
 Następny dzień już ściągnięte szalunki i dalsze podlewanie.
22.06.13
 Parę dni później dostarczona przesyłka w formie bloczka betonowego w ilości 1180szt.
25.06.13

Już murowanie bloczka
27.06.13

 No i wymurowane i zaszalowane słupy

01.06.13

Izolacja fundamentu czarnym mazidłem dyspermix- przeciw wodzie.

02.07.13

Izolacja cieplna fundamentu
03.07.13

I folia kubełkowa do izolacji i zabezpieczenia fundamentu.
Tego samego dnia musieliśmy wyprowadzić wodę do zasilania domu, aby była poza strefą przemarzania przed zasypaniem fundamentu na 1.6m piachem trzeba było się przekopać pod fundament i przeprowadzić rurkę do studni i do wodociągu jak będzie w "przyszłości"

03.07.13

No i zasypane oraz zagęszczone. Przez cały dzień koparka wsypała 17 wywrotek piachu a chłopaki zagęszczali co 40cm.

04.07.13

Parę dni później udało się wyprowadzić kanalizację żeby można było zalać beton na równi z bloczkami betonowymi (chudziak).

08.07.13


No i zdjęcia z przed paru dni - udało się zalać chudy beton  na gruncie.

09.07.13



Aktualne zdjęcie z budowy. Niedługo tj w poniedziałek zaczynamy kolejny etap a mianowicie murowanie ścian zewnętrznych z betonu komórkowego.


 10.07.13





poniedziałek, 8 lipca 2013

Roboty ziemne- początki

   Jak troszkę oschło to spróbowaliśmy wykopać trochę ziemi organicznej (wierzchnia warstwa) żeby utwardzić podjazd. Oczywiście trzeba było wyznaczyć granicę, żeby za bardzo w sąsiada nie kopać. Efekt - koparka grzęzła co 2m i więcej z tego było wykopywania niż kopania. Mimo wszystko człowiek się cieszył, ponieważ coś się zaczęło robić. Oczywiście nie mogę zapomnieć o tym że PAN ISKIERKA (dzięki) załatwił przyłącze elektryczne hura, lecz jeszcze nie gotowe do poboru prądu.

Wszystko przedstawione na zdjęciach
25.04.13
11.05.2013



Po próbie wykopu i szybkiej rezygnacji z pomysłu- stwierdziłem że można troszkę zajrzeć głębiej i wykopać dół, aby zobaczyć jak wysoko jest woda gruntowa. Okazało się że jeszcze wody były na poziomie około 60cm i jak koparka która waży 8 ton nie miała grzęznąć. 

15.05.13


Troszkę gruzu na utwardzenie pomogło lecz i tak tam było zdecydowanie za miękko.
17.05.13

Następnego dnia po usypaniu gruzu, kolejna próba- wykorytowanie ziemi organicznej pod budynek.Okazało się porażką  ponieważ grunt znajdujący się pod ziemią organiczną to plastyczny ił, który kompletnie nie nadaje się na posadowienie fundamentów. Na zdjęciu 2 widać gruz usypany po prawej stronie- weszła wywrotka gryzu cegieł itp lecz całość się utopiła pod kołami a ił wyszedł środkiem. Wykopaliśmy próbnie 1,5m poniżej i tam można się było spodziewać twardszego piaszczysto gliniastego podłoża i takie było (na szczęście) . Oczywiście geolog wezwany na budowę i zrobił 3 odwierty próbne w celu sprawdzenia równomierności gruntu i stwierdził że trzeba wybrać całość pod budynkiem a że człowiek będzie chciał zrobić przejazd do tyłu działki to i pod przejazd również. Wiec pod całością budynku i drogi po prawej stronie.

18.05.13


21.05.13
Dalsza przygoda budowniczego to pozbycie się wody z działki lecz jak już wcześniej wspominałem sąsiad nie zgodził się na rów- stwierdziliśmy że trzeba wykopać studnię i odpompować systematycznie wodę z wykopu. Tragedia przez 2 tygodnie dwa razy dziennie odpompowanie wody o 7 rano i wieczorem po pracy. Efekt- coś tam się osuszyło, lecz bez rewelacji.


 Oczywiście nie zapomnę dodać że tata pomógł mi wykonać pokrywę na studnię żeby nikt przypadkiem nie wpadł. :) wyszło super.

 A tak wyglądało po przejściu obfitego deszczu zamiast wykopu pod fundament mamy jezioro.
28.05.13




No i długie oczekiwanie na lepszą aurę, która mogła by pozwolić na prace ziemne